wtorek, 6 sierpnia 2013

Road Trip!!!!! Część pierwsza - Kalifornia

  W końcu doczekałyśmy się z Madzią upragnionych wakacji! Było super! W pierwszych dniach naszego road trip'u wybrałyśmy się na południe SŁONECZNEJ Kalifornii. Specjalnie podkreśliłam to słowo, bo trochę poczułyśmy się zdradzone przez nasz stan. Słońca nie ujrzałyśmy tu prawie wcale.

   Destination #1

Santa Barbara! Wybrałyśmy drogę na około, ale za to z pęknymi widokami...krajową jedynkę!











Tak, my też byłyśmy zdziwione widokiem zebr w Kalifornii....przez chwilę nawet się zastanawiałyśmy czy jedziemy w dobrym kierunku!! :) 

Miałyśmy zamiar spać w Sanra Barbara na polu namiotowym, którego wcześniej nie zarezerwowałyśmy albo gdzieś na dziko. Myślałyśmy, że będzie łatwiej, ale jako że dotarłyśmy do SB trochę późno szybko zaczęłyśmy szukać pola. Ostatecznie wylądowałyśmy w pobliskiej miejscowości Carpinteria, gdzie rozbiłyśmy(duże słowo, bo nasz namiot rozkładał się sam w 10 sekund ;P) namiot. Długi, wieczorny spacer po plaży, kilka piw z nowymi znajomymi, z którymi dzieliliśmy miejsce namiotowe i spać! Z rana trzeba ruszać dalej!

  Zgodnie z planem wyruszyłyśmy wcześnie i uderzyłyśmy w kierunku Malibu! Ta miejscowość kojarzy się z pięknymi plażami i wiecznie świecącym słońcem. Niestety na słońce i tu nie zasłużyłyśmy, więc zatrzymałyśmy się tylko przy znaku, żeby pstryknąć fotkę i pojechałyśmy dalej!





W Santa Monica też ze względu na pogodę nie spędziłyśmy dużo czasu. Zobaczyły, zrobiły zdjęcie i pojechały dalej!



Chmury...wszędzie chmury!!!


Destination #2                                                                                                                          

 Los Angeles! Miasto Aniołów! 

   Z pola namiotowego przeniosłyśmy się do luksusowego hotelu! Dzięki mamie Alberto mogłyśmy zarezerwować noclegi w Westinie po bardzo atrakcyjnej cenie, więc trzeba było skorzystać! 




  Nasz widok z okna! 


Wieczorem wybrałyśmy się na spacer po Hollywood! Co tu dużo mówić...zdjęcia najlepiej opisują! 



















Myślę, że naszą przygodę muszę opisać w co najmniej 3 postach! Dlatego też.... CDN. :D 


6 komentarzy:

  1. Mnie Malibu kojarzy się tylko z alkoholem niestety ;)
    I te zebry - to chyba musiało być coś niesamowitego ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeeeezz *__* Los Angeles! :D Moim marzeniem jest pojechać do LA jako Au Pair zaraz po skończeniu szkoły :D Zazdroszczę! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzy mi się Santa Barbara zdecydowanie :D Tym bardziej jak zobaczyłam te zebry <3 goniła bym je cały dzień zamiast dzieci :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę takiej wyprawy! A już najbardziej widoku tych zebr w Kaliforni! Hyhy! :)

    OdpowiedzUsuń