piątek, 28 czerwca 2013

Piątek!!!

Siedzę sobie w jego pokoju, czekając aż wszyscy ogarną się do wyjścia. Tak, jest piątek, więc trzeba jak co tydzień wybrać się gdzieś i odreagować. Przeważnie lądujemy w pobliskim Palo Alto. Stolica rozrywki w okolicy! Mamy swoje miejsca, rytuały. Piątek to mój "date night" z Alberto. Wychodzimy na kolację, spacerujemy...tylko on i ja. Później w czasie rozkręcamy się u niego ze znajomymi i wychodzimy się bawić, odreagowywać ciężki tydzień.

Ponad 6 miesięcy minęło odkąd jestem w Kaliforni...co ja gadam, prawie 7!!! Strach się bać, do końca zostało 5 miesięcy. To, że zostaję to pewne, ale rodzą się pytania czy na pewno z tą samą rodziną. Lubię ich, to fakt, ale czasem ma się po prostu dość. Widzi się więcej. Zastanawiam się, czy mogłabym zmienić na lepsze. Prawdopodobnie tak. Mam kontakt z byłą au pair mojej rodziny. Ona jest w okolicy ale na drugi rok została z inną rodziną. Jest szczęśliwa, mniej obowiązków i mniej stresów. Zaoferowała mi nawet w razie czego pomoc ze znalezieniem nowej familii, więc najpierw poszukam z jej pomocą i jeśli znajdę dobrą rodzinę w okolicy to postawię na zmiany! Nie boję się zmian. Dopiero co zmieniłam całe swoje życie i wyszło mi to na dobre! Nie mogę stać w jednym miejscu zbyt długo. Trzeba iść do przodu! Najważniejsze tylko, żeby zostać w okolicy...mam tu najlepszą przyjaciółkę i najlepszego chłopaka :).

Ot tak mnie wzięło na szybki post. Oby częściej!!!