wtorek, 7 maja 2013

Lucy

   Znów nadeszła pora na nadrabianie blogowych zaległości. Koncert był dawno temu, ale nie miałam kiedy pisać(lub brakowało mi weny), jednak to rzecz o której koniecznie muszę opowiedzieć.

   Koncert był niesamowity. Spodziewałam się przyjemnego, kameralnego koncertu, jednak i tak przerósł moje oczekiwania. Hotel ma bardzo specyficzny klimat
(trochę obskurnie, ale w tym przypadku to nie aż tak nie razi) i jest znany z tego, że gości niszowych artystów od wielu wielu lat.





   Łącznie myślę, że było około 50 osób, więc bardzo kameralnie. Wszyscy siedzieli przy stolikach. Lucy po prostu weszła, przeszła przez malutką salę, chwyciła gitarę i zaczęła śpiewać. Ciarki przeszły mi po ciele jak usłyszałam jej głos na żywo! Coś niesamowitego!!! Piękny, głęboki, czysty głos. Alberto też się podobało, co mnie bardzo cieszy. Koncert tego typu u jego boku był świetnym przeżyciem. Poza tym cały dzień spędziliśmy razem w San Francisco i jak zwykle dobrze się bawiliśmy w swoim towarzystwie. Bardzo udany weekend!! :)

   







1 komentarz:

  1. HEj. Przypadkowo tutaj dziś trafiłam i takie zaskoczenie... Ja mieszkam w Mountain View. Jakbyś chciała się kiedyś spotkać to zostawiam swój tel. 650 278 7889 Pozdrawiam Ania :)

    OdpowiedzUsuń